czwartek, 26 marca 2015

20. ''I nie myślałem''

Nie, nie,
nie budźcie mnie!
Śni mi się tak ciekawie -
jest piękniej w moim śnie
niż tam, na waszej jawie.
Bo tu - po tej stronie rzęs
cudowny bezsens sprawia,
że bezlitosny sens
moich spraw sensu nie pozbawia.
Więc jawą nie nudźcie mnie -
nie, nie, nie,
nie budźcie mnie!*

Cóż, nie wszystko idzie po naszej myśli, nie wszystko dzieje się tak jak chce.
Leniwie uniosłam moje powieki mrugając nimi kilka razy, aby przyzwyczaić moje oczy do jasnego, rażącego światła.

Tydzień temu wyszłam ze szpitala, dziś miały być moje osiemnaste urodziny. Wciąż nie mogłam oswoić się z myślą, że miałabym małego człowieka, którego kochałabym ponad życie, oddałabym mu moje serce. A może urodziłabym dziewczynkę, która byłaby księżniczką o pięknych brązowych oczach jak Justin, oraz moich włosach. A może małego rozrabiaka, który psociłby i przyprawiał mnie o ból głowy.
Szkoda, że to są moje marzenia.

Westchnęłam głęboko wstając powoli z łóżka, bardzo powoli. Przeciągnęłam się pochodząc do szafy. Wyjęłam z niej ładną sukienkę w kwiatowe wzory, do tego świeżą bieliznę oraz cieliste rajstopy. Udałam się do toalety, gdzie wzięłam długą kąpiel. Wysuszyłam moje ciało ręcznikiem, a włosy suszarką. Wyprostowałam je zakładając bieliznę, a później sukienkę oraz rajstopki. Nałożyłam na twarz nieco podkładu i różu na policzki, na powiekach narysowałam równe, delikatne kreski. Przejechałam szczoteczką od maskary po rzęsach wydłużając je. Westchnęłam ciężko psikając się ulubionym perfumem. Nałożyłam na stopy czarne balerinki otwierając drzwi od mojego skromnego pokoju. Zeszłam na dół po schodach widząc w salonie wszystkich znajomych, rodzinę oraz mnóstwo prezentów. Na stole leżał ogromny tort z napisem ''Najlepszej osiemnastki Holly!'' Rozejrzałam się dookoła. Była tam Amy przytulająca się do Matta, obok nich stał Aubrey z Jessicą, Tamara stała w ramionach Chaza, moja mama obok swojego chłopaka z Jasonem na rękach, tata razem ze swoją żoną i małą córką na samym końcu. Przede mną stał Justin, uśmiechnięty od ucha do ucha.
- NIESPODZIANKA! - Krzyknęli wszyscy na co podskoczyłam. Uśmiechnęłam się delikatnie. Był to prawdziwy uśmiech od paru miesięcy. Wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Praktycznie wszystkie były takie same, dobrych ocen, dobrego samopoczucia, fajnych prezentów, dużo szczęścia i uśmiechu. Przyszła kolej na Justina. Był ostatni w kolejce. Westchnęłam, gdyż nie chciałam patrzeć w jego piękne oczy. Justin po stracie naszego dziecka był w rozsypce i jakiś nieobecny. Widocznie cierpiał. Westchnęłam stając przed nim. On chwycił moje dłonie ciągnąc mnie w stronę podwórka.
- Dokąd mnie ciągniesz? - Powiedziałam zniechęcona. W tym momencie Justin zawiązał mi oczy przez co krzyknęłam. Przyłożył mi dłoń do ust przytulając mnie do siebie.
- Csiii, nic ci nie zrobię Holly. - Szepnął do mojego ucha przez co przeszły mnie ciarki.
Chwilę później posadził mnie na bujanej ławce siadając obok mnie.
Chwilę później usłyszałam lekkie szarpanie struny i jego idealny głos.

No I didn’t think
Nie, nie myślałem
You would let me down that easy
Że tak łatwo mnie opuścisz
Oh no, girl
Oh nie, dziewczyno

And I didn’t think
I nie myślałem
It was over
Że to był koniec
Until you walked away
Dopóki nie odeszłaś
Like it was nothing baby
Jakby to było nic kochanie

In that moment was so hard for me to breathe
I ten moment był dla mnie ciężki do oddychania
You just took away the biggest part of me, yeah
Ty poprostu usunęłaś największą część mnie, tak
Life is so unpredictable, yeah
Życie jest takie nieprzewidywalne, tak
Never thought a love like yours
Nigdy nie pomyślałem, że miłość jak twoja
Would leave me all alone
Mogłaby mnie zostawić całkiem samego

You didn’t waste any time
Nie marnowałaś czasu
Like you had already made up your mind
Jakbyś przemyślała już swoją decyzję
No sympathy
Bez współczucia
Cause I was out of line
Bo byłem nie do przyjęcia

And I didn’t think
I nie myślałem
It was over
Że to był koniec
Until you walked away
Dopóki nie odeszłaś
Like it was nothing, girl
Jakby to było nic, dziewczyno*

I love you girl
Kocham cię dziewczyno
And I miss you so much
I bardzo za tobą tęsknię


Jego słowa były dla mnie jak magia. Zaczarował mnie jak nikt jeszcze.
Przysunęłam się do niego patrząc w jego cudowne oczy.
- Przepraszam Holly, kocham Cię. - Szepnął, a jego oddech uderzył w moje wargi. Oblizałam usta biorąc głęboki oddech.
- Bardzo Cię kocham, jesteś dla mnie całym światem. - Nie wytrzymałam, musnęłam jego wargi z delikatnością, a on odwzajemnił mój pocałunek z jeszcze większa pasją.


*wiersz Jeremiego Przybora
**piosenka Bad Day
~~~~~~~~~~~~

Jest i 20 rozdział.
MINIMUM 20 komentarzy = ROZDZIAŁ!

Podoba się? Justin i Holly w końcu się pogodzili.

@pvcixx

21 komentarzy:

  1. Jezu jezu !!! Jaki kochany matko ! Czekam na jakąś akcje te ździry ze szkoły kontra holly i wtedy uratuje ją Jus ! Super

    OdpowiedzUsuń
  2. super, czekamy na następnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co masz super bloga ale to minimum 20 komentarzy to trochę dużo na początek może zrób 15 komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale to minimum 20 komentarzy to troszkę przesadzasz bo są ludzie którzy czytają ale nie komentują. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeejciu *_* <3 nastepnyy szybciutko!! :* tylko czemu taki krociutki ? :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę ròb trochę dłuższe rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  7. Daj następny dłuższy

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszy <3 Czekamy na następny

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. ekstra. ciekawe co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu dopiero 16 kom.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja cie czekam na akcje w tej szkole co te głupie dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy w następny rozdziale będzie akcja ?

    OdpowiedzUsuń
  14. No dalej, dalej

    OdpowiedzUsuń
  15. I ostatni jak zawsze należy do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. CUDEŃSKO *.*

    OdpowiedzUsuń