wtorek, 14 kwietnia 2015

ZMIANY

Czesc kochani, mam dla Was pare informacji.
Po pierwsze: Love Me Harder zostaje zawieszone, do czasu odwolania. Przewidywany czas to dwa tygodnie.
Po drugie: blokuje komentarze anonimowe. "rusz dupe". Skoro jestes taki madry/a, to sama wez i cos napisz.
Po trzecie: Nie ma postow ze wzgledu na testy gimnazjalne, ktore w tym roku niestety pisze, oraz moja przeprowadzke do Szwajcarii.
Dziekuje, do uslyszenia :)

@pvcixx

piątek, 10 kwietnia 2015

INFORMACJA

Wiem, obiecałam że będzie rozdział, ale nie mam dostepu do komputera.
Postaram sie go dodać w niedziele/poniedziałek c:

@pvcixx

środa, 1 kwietnia 2015

22. ''Szukam świata..''

Leżałam na łóżku wpatrując się w sufit. Rozmyślałam nad wszystkim co się dzisiaj wydarzyło.
Tak naprawdę nie myślałam o konsekwencjach, ale przecież chuj z tym. One zabiły moje dziecko. Już niedługo byłabym mamusią.
Starłam pojedynczą łzę, która spłynęła po moim policzku. Ciężko westchnęłam biorąc do ręki mój zeszyt.
Otworzyłam go na czystej stronie chwytając za czarny długopis.

Szukam świata,
w którym
jedna jaskółka
czyni wiosnę

Szukam świata,
gdzie szewc
chodzi w butach

gdzie jak cię widzą
- to dzień dobry

Szukam świata,
w którym
człowiek człowiekowi
człowiekiem.


Usłyszałam pukanie do mojego pokoju. Pośpiesznie zamknęłam zeszyt i wsunęłam go pod materac.
- Proszę! - Krzyknęłam siadając po turecku.
- Cześć Holly, chciałem pogadać. - Do mojego pokoju wszedł Justin drapiąc się po karku. Kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam.
Chłopak zamknął za sobą drzwi siadając na brzegu mojego łóżka.
- O czym chcesz porozmawiać? - Spytałam bawiąc się końcem koszulki.
- Chcę ci to wszystko wyjaśnić. - Chwycił mnie za dłoń masując kciukiem jej wewnętrzną stronę.
- Słucham cię. - Szepnęłam patrząc nieśmiało na niego.
- To wszystko poleciało tak szybko. - Westchnął pocierając drugą dłonią swoją jakże idealną twarz. - Od razu mi się spodobałaś, jak tylko cię zobaczyłem w tej Francji. Wyglądałaś jak ideał, po prostu nic tylko cię schrupać.
- Do rzeczy, Jay. - Zachichotałam ściskając jego dłoń, aby dodać mu otuchy.
- Po prostu chodzi o to.. - Wziął głęboki oddech chwilę później patrząc w moje oczy. - Ja kiedyś miałem dziewczynę, nazywała się Mendy, byłem w niej szaleńczo zakochany. Kochałem ją jak nikogo innego. Do czasu, aż nie znalazłem jej w łóżku.. Uwaga... Z Victorią. To był dla mnie szok. Moja dziewczyna, z którą byłem przez trzy lata mnie zdradzała, ze swoją najlepszą przyjaciółką. Byłem taki słaby, kiedy Victoria dowiedziała się, że jesteś moją dziewczyną o wszystkim opowiedziała Mendy. Po moim przyjeździe z wakacji do Kanady przespałem się z nimi, byłem totalnie nawalony i naćpany. One to wykorzystały i zrobiły sobie ze mną trójkącik. Nagrały to i szantażowały.Wtedy powiedziały, że jeśli sam z tobą nie zerwę to one ci to pokażą i cię zniszczą. Nie chciałem, żebyś cierpiała. - Powiedział to tak szybko, że prawie ledwo co zrozumiałam. Ale niestety, wszystko do mnie dotarło. Westchnęłam głośno zabierając od niego rękę.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? - Szepnęłam ocierając łzę z mojego policzka. - Dlaczego dopiero po tym, jak się przespaliśmy i rozstaliśmy?
- Mendy i Victoria nas widziały jak szliśmy na górę. One wiedziały, że to idealna chwila. Zrozum, ja cię kocham Holly. Ale ja, nie chciałem, żebyś dowiedziała się tego od nich. Stchórzyłem, wiem.. Wybacz mi.. Zrozumiem, jeś...- Przerwałam jego monolog łapiąc go za kołnierzyk od koszulki i przyciągając do mnie.
- Och zamknij się. - Szepnęłam w jego wargi, a chwilę później moje usta spotkały jego. Pchnęłam go, przez co chłopak położył się na materacu.
Usiadłam na niego okrakiem całując zachłannie jego wargi.
- Mam na ciebie ogromną ochotę, Jay. - Ostatnie słowo niemalże wyjęczałam ocierając się o jego krocze przez co chłopak głośno jęknął obalając mnie na plecy. Teraz to on górował.
Chwycił mocno moje biodra przysuwając je bliżej siebie. Napierał na mnie swoją wypukłością, dzięki czemu byłam tylko bardziej mokra.
- Kocham cię Holly. - Jęknął w moje usta przejeżdżając swoją dłonią po moim udzie.
- Ja ciebie też kocham, Justin. - Szepnęłam znów siadając na nim okrakiem. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku ściągając z niego szybko koszulkę. Wbiłam paznokcie w jego tors, jęknął, a mój język powędrował do jego ust.
Justin nie pozostał mi dłużny. Rozpiął guziki mojej koszuli, ostatnie trzy rozrywając. Ściągnął ją ze mnie dopierając się do moich spodni. Ułatwiłam mu zadanie i na chwilę podniosłam tyłek z jego kolan. Chłopak zsunął ze mnie czarne rurki rzucając je w kąt.
Jęknął, kiedy się wyprostowałam. Stałam przed nim w samej, koronkowej bieliźnie.
Justin usiadł na skraju łóżka, a ja przed nim uklęknęłam. Chwyciłam za jego dresy i zsunęłam je w dół. Mruknęłam widząc wypukłość w jego bokserkach. Musnęłam wargami kilka razy jego penisa przez materiał, a chwilę później moja dłoń znalazła się pod nim. Chwyciłam do ręki jego przyrodzenie masując go dosyć mocno. Zerwałam z niego niepotrzebny w tej chwili materiał.
Moim oczom ukazał się w pełnej okazałości penis Justina. Uśmiechnęłam się na ten widok kursując ręką w dół i w górę po całej jego długości.
Jego jęki jeszcze bardziej mnie nakręcały, dzięki nim stawałam się mokra.
Doprowadzał mnie do szaleństwa.
- Weź go.. do buzi. - Jęknął, a ja niczym grzeczna dziewczynka oblizałam główkę jego przyjaciela wsuwając go w moje usta. Justin jeszcze głośniej zamruczał biorąc w garść moje włosy.
Wzięłam go prawie całego pomiędzy moje wargi zasysając policzki. Chciałam sprawić mu jak najwięcej przyjemności.
- Kurwa, Holly. - Syknął, a ja poczułam jak jego członek pulsuje w moich ustach. - Chodź tutaj. Nie chcę dochodzić w twoich ustach.
Wykonałam grzecznie polecenie. Wstałam oblizując seksownie wargi. Jego członek stał na baczności, czekając na spotkanie z moją koleżanką. Na ten widok moje podniecenie wzrosło, a brzuch wywinął kilka koziołków. Było mi tak strasznie mokro, chciałam w tym momencie tylko jego.
Justin zsunął ze mnie majtki, oczywiście nie obyło się bez drażnienia mojej kobiecości, na co wykrzyczałam jego imię. Wsunął na swojego członka prezerwatywę łapiąc mnie w pasie. Wziął mnie na ręce i posadził na komodzie. Zaśmiałam się z doboru miejsca.
Spojrzałam w jego piękne, bursztynowe tęczówki. Widziałam w nich pożądanie, pasję, uczucie i miłość.
Szybko pozbył się mojego stanika rzucając go za siebie. Rozszerzył moje nogi na co jęknęłam.
- Gotowa? - Spytał z troską masując delikatnie moje biodra. Pokiwałam szybko głową ściskając jego ramiona.
Jay szybko wszedł w moją kobiecość, ale nie do końca. Głośno jęknęłam jego imię wbijając paznokcie w jego ramiona. Przejechałam po nich paznokciami zostawiając za sobą czerwone ślady.
- O kurwa Holly, jak zawsze mokra. - Jęknął przywierając do mojej szyi. Odchyliłam głowę w tył oddając się jego pocałunkom. Z chwili na chwilę jego ruchy były coraz szybsze, mocniejsze i bardziej stanowcze. Podobała mi się jego podniecona strona.
- Och, Justin! - Krzyknęłam, kiedy poczułam gromadzące się ciepło w moim podbrzuszu, oraz przyjazne mrowienie.
- Tak Holly, dojdź dla mnie. - Szepnął do mojego ucha, a mnie aż przeszły ciarki. - Kurwa, tak mocno się na mnie zaciskasz.
- O boże, tak mocno mnie pieprzysz. - Jęknęłam patrząc w jego rozpalone oczy.
- Stary kurwa, nie pieprz mojej siostry tak głośno. - Usłyszeliśmy głos mojego brata, który dobiegał z końca w pokoju. Spojrzałam na niego i szybko odskoczyłam, ale głośno jęknęłam, bo Justin ze mnie wyszedł.
- Kurwa Matt! - Krzyknęłam zakrywając się ciałem Jussa.
- Ej trochę ciszej, chcemy oglądać film, a ty jęczysz jakby cię pchał za wszystkie czasy. - Zaśmiał się, co mnie na maksa wkurzyło. Chwyciłam za pierwsze co było pod ręką, czym okazało się bokserkami Jussa, i rzuciłam nimi w mojego brata. Szybko zamknął drzwi, a ja zaczęłam się śmiać.
- Kurwa, byłem tak blisko. - Wyjęczał Justin podchodząc do mnie.
- Mm, to jeszcze nie koniec skarbie. - Jęknęłam przyciągając do siebie chłopaka, który głęboko się we mnie wbił.


~~~~~~~~~~~~
Mamy kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podoba. W sumie to jest tutaj sam seks, no ale. Przepraszam, na razie nie mam dostępu do komputera. Mój się zepsuł, a nie mogę ciągle wisieć na laptopie od mamy. Niedługo będę mieć nowy, także rozdziały będą cześciej!

15 komentarzy=ROZDZIAŁ!!!!

@pvcixx

poniedziałek, 30 marca 2015

21. ''Zemsta jest słodka.''

Minęły dwa tygodnie od moich urodzin. Wszystko miało iść w dobrym kierunku, a nawet już szło, ale miałam coś do załatwienia. Coś, a raczej kogoś.
Przewracając się na łóżku chwyciłam do ręki mojego iPhone'a klikając na ikonkę wiadomości. Sprawnie przesuwałam palcami po klawiaturze telefonu analizując w głowie mój bardzo dobry plan.
"Czas na zemstę suczki. Szukajcie czarnych ubrań i wiecie co macie robić. Ani słówka komukolwiek. O 17 pod salą gimnastyczną.
Holly"
Wysłałam wiadomość do Tamary, Jessici, Amy oraz koleżankę dziewczyn-jak się okazało była dziewczyną Rakima i przy okazji kuzynką Amy oraz Jess. Nazywała się Swallow. Była bardzo roześmianą i pozytywną osobą. Jako jedyna z naszego towarzystwa nie piła, nie ćpała, a nawet nigdy nie miała papierosa w ustach.
Po wysłanych wiadomościach zerwałam sie z łóżka. Miałam dokładnie czterdzieści minut do całej akcji. Ubrałam na siebie czarne obcisłe rurki, białą bokserkę, którą przykryłam czarną bluzą. Za pasek spodni wsunęłam nóż, który był mi dzisiaj niezmiernie potrzebny. Kierowała mną złość, gniew, rozczarowanie, smutek oraz gorycz. Uwierzcie mi. Taka mieszanka dla Holly Wiiliams nie jest czymś bezpiecznym i dobrym.
Złapałam jeszcze za mój telefon oraz czarna kominiarkę. Szybko wybiegłam z domu rzucając jedynie "Idę się spotkać z Tam, nie czekajcie". Później zatrzasnęłam drzwi wsuwając się na miejsce kierowcy w moim ukochanym czerwonym Audi. Dostałam to autko na moją osiemnastkę od rodziców. Byłam im za to ogromnie wdzięczna.
Podjeżdżając pod znienawidzony przeze mnie budynek uśmiechnęłam się pod nosem. Szybko wyszłam z auta kierując się w stronę drzwi. Pchnęłam je, szybkim krokiem udając się pod sale gimnastyczną. Te suki miały za chwile kończyć trening, więc na spokojnie mogłyśmy wszystko przemyśleć i dopracować.
Idąc w stronę sali zauważyłam już moje przyjaciółki. Z każdą się przywitałam opracowując plan. A był on taki:
Wejść do szatni kiedy będą się przebierać.
Nastraszyć je i pogrozić.
Oraz mała niespodzianka dla Ashley, oraz każdej z tej wywłok.
Pchnęłam drzwi do damskiej szatni zastając w środku cztery uśmiechnięte nastolatki. Wyjęłam mój nóż idąc powoli w ich stronę.
-No proszę, kogo my tu mamy.-Zaśmiałam się gorzko kręcąc nożem w dłoni.
Rozejrzałam się dookoła spotykając przerażone spojrzenia dziewczyn. Chyba się udało.
-Usiądźcie.-Powiedziałam ze spokojem, ale kiedy nie wykonały mojego polecenia wydarłam się na niemal cale płuca. -Siadać kurwa!
Usiadły. Grzeczne suki.
-Dobrze, więc teraz zadam wam parę pytań. -Stanęłam przed Ashley patrząc w jej zaniepokojone oczy. Obok mnie stanęla Tamara kładąc rękę na moim ramieniu, a w drugiej ręce bawiła się pistoletem (był on na kulki, ale głupie dziwki dały się nabrać)
-Ashley. To pytanie należy do Ciebie.- Nachyliłam się nad nią. -Dlaczego?
Niemal szepnęłam, ale kiedy nie odpowiedziała całkiem się wkurwiłam.
-Odpowiedz kurwa!-Wrzasnęłam uderzając pięścią w szafkę tuz nad jej pustą głową.
-Po prosty, zazdrościłam ci! -Po jej policzkach spływały łzy. Jej wyznanie mnie zdziwiło. - Zazdrościłam Ci tego idealnego chłopaka, ubrał, wyglądu, jesteś piękna i do tego szczupła. Nie dziwię się, ze on na Ciebie poleciał.
Zaśmiałam się gorzko.
-Zniszczyłaś moje życie. -Syknęłam przez zaciśnięte zęby. -Zabiłaś je! Zabiłaś moje nienarodzone dziecko przez twoja chorobliwa zazdrość, głupia szmato. -Krzyknęłam, a chwile później uderzyłam w jej policzek.
-Byłabym teraz w czwartym miesiącu ciąży, może za te pięć miesięcy urodziłabym córeczkę, albo synka? Może moje dziecko chciało żyć! Jesteś podłą szmatą! Nienawidzę cie!.-Krzyczałam ile sil w płucach, a przy okazji dławiłam się słonymi łzami.
Chwile później Chwyciłam za jej włosy. Miała piękne, długie blond włosy. Wiem, ze ja to zaboli, dlatego tego jednym szybkim ruchem ścięłam moim nożem jej największy atut, tak żeby sięgały jej przed ramiona.
-To jeszcze nie koniec. Dopilnuje, żebyś zgniła w więzieniu, a kiedy już z niego wyjdziesz to postaram się, abyś już nigdy nie dostała dobrej pracy. To również dotyczy się was.-Spojrzałam na trójkę innych dziewczyn, które patrzały na mnie z przerażeniem.- Moje dziecko na pewno by się cieszyło, że jest na tym świecie. Odwróciłam się na pięcie wycierając ostatnią łzę z mojego policzka. Wybiegłam przed budynek wsiadając do mojego auta. Odpaliłam szybko maszynę nie zwracając uwagi na wołające mnie przyjaciółki. Udałam się do domu. Chciałam odpocząć i wszystko przemyśleć. Zaparkowałam w garażu wychodząc z samochodu. Skierowałam się do drzwi wejściowych otwierając je.
- Jestem! -Krzyknęłam ściągając z moich stóp czarne conversy.
-Gdzie byłaś?- Spytał ozięble mój brat. Obok niego stal Justin, Chaz, Rakim oraz Aubrey.
-Co się tak patrzycie? Musiałam coś załatwić. -Wzruszyłam ramionami zsuwając z nich bluzę. Wtedy z kieszeni wypadł mi nóż. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę. Ja tylko wywróciłam oczami udając się do kuchni. Nalałam tam sobie szklankę wody wrzucając nóż do zmywarki.
- Co to miało znaczyć? -Wysyczał mój brat patrząc na mnie osądzająco.
- Hm, mala zemsta jeszcze nikomu nie zaszkodziła. -Puściłam im oczko, a wtedy do domu wparowały dziewczyny.
- O mój Boże, Holly nic ci nie jest?! - Krzyknęła Tamara podbiegając do mnie. - Uciekłaś stamtąd z płaczem, myślałam że coś już się stało.
Zaczęła mnie przytulać, a później było tylko gorzej. Wszyscy na mnie patrzeli wyczekująco.
- No co? - Krzyknęłam zaciskając pięści.
- Gdzieś ty była? - Spytał ze złością mój brat.
- Gówno cię to obchodzi. - Syknęłam rzucając szklanką o blat. Udałam się do salonu i usiadłam na kanapie zagryzając wargi.
- Mamy filmik. - Powiedziała nieco głośniej Amy podchodząc do mnie. Wyciągnęła swój telefon z kieszeni i pokazała wszystkim filmik. Filmik, na którym jestem ja z nożem w ręce, grożąca tym suką. Uśmiechnęłam się wspominając dzisiejszy wieczór. Filmik się skończył, kiedy ucinałam tej suce włosy. Wstałam z kanapy widząc zaskoczone miny moich przyjaciół.
- Zemsta jest słodka. - Uśmiechnęłam się szeroko i puściłam im oczko. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z salonu.


~~~~~~
Jest kolejny rozdział, strasznie krótki, ale dużo się w nim dzieje. Następny rozdział prawdopodobnie będzie w środę.
Przepraszam, że jest krótki i według mnie trochę pojechany.

Dziękuję za tyle komentarzy, kocham Was!

@pvcixx

piątek, 27 marca 2015

INFORMACJA

Witam Was wszystkich. Chciałabym Wam powiedzieć, iż irytuje mnie fakt ludzi piszących "dodaj następny dłuższy", "20 to za dużo komentarzy" itp.
Po pierwsze: piszę rozdziały dla przyjemności i dodaje je kilka razy w tygodniu. Uwierzcie, że napisanie długiego rozdziału zajmuje mi około 3 godzin, a zważając na to, że mam codziennie lekcje do 16, a popołudniami jeżdżę konno to naprawdę trudno jest mi pisać bardzo długie rozdziały i dodawać je na bieżąco.
Po drugie: Jest 20 rozdział i widzę jaka jest statystyka, a jest naprawdę duża przy rozdziale dobija do 200 wyświetleń. Więc skoro ludzie czytają mojego bloga to miłoby było gdybyście pokazali, że robię to też dla kogoś, a nie tylko dla siebie.

Dziękuję za uwagę, następny rozdział będzie tak jak już to ustaliłam.
Miłego dnia!
I dziękuję wszystkim za wszystkie miłe komenatarze i wsparcie. Kocham Was!

@pvcixx

czwartek, 26 marca 2015

20. ''I nie myślałem''

Nie, nie,
nie budźcie mnie!
Śni mi się tak ciekawie -
jest piękniej w moim śnie
niż tam, na waszej jawie.
Bo tu - po tej stronie rzęs
cudowny bezsens sprawia,
że bezlitosny sens
moich spraw sensu nie pozbawia.
Więc jawą nie nudźcie mnie -
nie, nie, nie,
nie budźcie mnie!*

Cóż, nie wszystko idzie po naszej myśli, nie wszystko dzieje się tak jak chce.
Leniwie uniosłam moje powieki mrugając nimi kilka razy, aby przyzwyczaić moje oczy do jasnego, rażącego światła.

Tydzień temu wyszłam ze szpitala, dziś miały być moje osiemnaste urodziny. Wciąż nie mogłam oswoić się z myślą, że miałabym małego człowieka, którego kochałabym ponad życie, oddałabym mu moje serce. A może urodziłabym dziewczynkę, która byłaby księżniczką o pięknych brązowych oczach jak Justin, oraz moich włosach. A może małego rozrabiaka, który psociłby i przyprawiał mnie o ból głowy.
Szkoda, że to są moje marzenia.

Westchnęłam głęboko wstając powoli z łóżka, bardzo powoli. Przeciągnęłam się pochodząc do szafy. Wyjęłam z niej ładną sukienkę w kwiatowe wzory, do tego świeżą bieliznę oraz cieliste rajstopy. Udałam się do toalety, gdzie wzięłam długą kąpiel. Wysuszyłam moje ciało ręcznikiem, a włosy suszarką. Wyprostowałam je zakładając bieliznę, a później sukienkę oraz rajstopki. Nałożyłam na twarz nieco podkładu i różu na policzki, na powiekach narysowałam równe, delikatne kreski. Przejechałam szczoteczką od maskary po rzęsach wydłużając je. Westchnęłam ciężko psikając się ulubionym perfumem. Nałożyłam na stopy czarne balerinki otwierając drzwi od mojego skromnego pokoju. Zeszłam na dół po schodach widząc w salonie wszystkich znajomych, rodzinę oraz mnóstwo prezentów. Na stole leżał ogromny tort z napisem ''Najlepszej osiemnastki Holly!'' Rozejrzałam się dookoła. Była tam Amy przytulająca się do Matta, obok nich stał Aubrey z Jessicą, Tamara stała w ramionach Chaza, moja mama obok swojego chłopaka z Jasonem na rękach, tata razem ze swoją żoną i małą córką na samym końcu. Przede mną stał Justin, uśmiechnięty od ucha do ucha.
- NIESPODZIANKA! - Krzyknęli wszyscy na co podskoczyłam. Uśmiechnęłam się delikatnie. Był to prawdziwy uśmiech od paru miesięcy. Wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Praktycznie wszystkie były takie same, dobrych ocen, dobrego samopoczucia, fajnych prezentów, dużo szczęścia i uśmiechu. Przyszła kolej na Justina. Był ostatni w kolejce. Westchnęłam, gdyż nie chciałam patrzeć w jego piękne oczy. Justin po stracie naszego dziecka był w rozsypce i jakiś nieobecny. Widocznie cierpiał. Westchnęłam stając przed nim. On chwycił moje dłonie ciągnąc mnie w stronę podwórka.
- Dokąd mnie ciągniesz? - Powiedziałam zniechęcona. W tym momencie Justin zawiązał mi oczy przez co krzyknęłam. Przyłożył mi dłoń do ust przytulając mnie do siebie.
- Csiii, nic ci nie zrobię Holly. - Szepnął do mojego ucha przez co przeszły mnie ciarki.
Chwilę później posadził mnie na bujanej ławce siadając obok mnie.
Chwilę później usłyszałam lekkie szarpanie struny i jego idealny głos.

No I didn’t think
Nie, nie myślałem
You would let me down that easy
Że tak łatwo mnie opuścisz
Oh no, girl
Oh nie, dziewczyno

And I didn’t think
I nie myślałem
It was over
Że to był koniec
Until you walked away
Dopóki nie odeszłaś
Like it was nothing baby
Jakby to było nic kochanie

In that moment was so hard for me to breathe
I ten moment był dla mnie ciężki do oddychania
You just took away the biggest part of me, yeah
Ty poprostu usunęłaś największą część mnie, tak
Life is so unpredictable, yeah
Życie jest takie nieprzewidywalne, tak
Never thought a love like yours
Nigdy nie pomyślałem, że miłość jak twoja
Would leave me all alone
Mogłaby mnie zostawić całkiem samego

You didn’t waste any time
Nie marnowałaś czasu
Like you had already made up your mind
Jakbyś przemyślała już swoją decyzję
No sympathy
Bez współczucia
Cause I was out of line
Bo byłem nie do przyjęcia

And I didn’t think
I nie myślałem
It was over
Że to był koniec
Until you walked away
Dopóki nie odeszłaś
Like it was nothing, girl
Jakby to było nic, dziewczyno*

I love you girl
Kocham cię dziewczyno
And I miss you so much
I bardzo za tobą tęsknię


Jego słowa były dla mnie jak magia. Zaczarował mnie jak nikt jeszcze.
Przysunęłam się do niego patrząc w jego cudowne oczy.
- Przepraszam Holly, kocham Cię. - Szepnął, a jego oddech uderzył w moje wargi. Oblizałam usta biorąc głęboki oddech.
- Bardzo Cię kocham, jesteś dla mnie całym światem. - Nie wytrzymałam, musnęłam jego wargi z delikatnością, a on odwzajemnił mój pocałunek z jeszcze większa pasją.


*wiersz Jeremiego Przybora
**piosenka Bad Day
~~~~~~~~~~~~

Jest i 20 rozdział.
MINIMUM 20 komentarzy = ROZDZIAŁ!

Podoba się? Justin i Holly w końcu się pogodzili.

@pvcixx

poniedziałek, 23 marca 2015

INFORMACJA

Witam moi kochani! Tak się zastanawiam, czy nie przenieść opowiadania na WattPad. Co Wy na to? Oczywiście wpisy będą tam jak i tutaj. Proszę o komentarze!

@pvcixx