poniedziałek, 30 marca 2015

21. ''Zemsta jest słodka.''

Minęły dwa tygodnie od moich urodzin. Wszystko miało iść w dobrym kierunku, a nawet już szło, ale miałam coś do załatwienia. Coś, a raczej kogoś.
Przewracając się na łóżku chwyciłam do ręki mojego iPhone'a klikając na ikonkę wiadomości. Sprawnie przesuwałam palcami po klawiaturze telefonu analizując w głowie mój bardzo dobry plan.
"Czas na zemstę suczki. Szukajcie czarnych ubrań i wiecie co macie robić. Ani słówka komukolwiek. O 17 pod salą gimnastyczną.
Holly"
Wysłałam wiadomość do Tamary, Jessici, Amy oraz koleżankę dziewczyn-jak się okazało była dziewczyną Rakima i przy okazji kuzynką Amy oraz Jess. Nazywała się Swallow. Była bardzo roześmianą i pozytywną osobą. Jako jedyna z naszego towarzystwa nie piła, nie ćpała, a nawet nigdy nie miała papierosa w ustach.
Po wysłanych wiadomościach zerwałam sie z łóżka. Miałam dokładnie czterdzieści minut do całej akcji. Ubrałam na siebie czarne obcisłe rurki, białą bokserkę, którą przykryłam czarną bluzą. Za pasek spodni wsunęłam nóż, który był mi dzisiaj niezmiernie potrzebny. Kierowała mną złość, gniew, rozczarowanie, smutek oraz gorycz. Uwierzcie mi. Taka mieszanka dla Holly Wiiliams nie jest czymś bezpiecznym i dobrym.
Złapałam jeszcze za mój telefon oraz czarna kominiarkę. Szybko wybiegłam z domu rzucając jedynie "Idę się spotkać z Tam, nie czekajcie". Później zatrzasnęłam drzwi wsuwając się na miejsce kierowcy w moim ukochanym czerwonym Audi. Dostałam to autko na moją osiemnastkę od rodziców. Byłam im za to ogromnie wdzięczna.
Podjeżdżając pod znienawidzony przeze mnie budynek uśmiechnęłam się pod nosem. Szybko wyszłam z auta kierując się w stronę drzwi. Pchnęłam je, szybkim krokiem udając się pod sale gimnastyczną. Te suki miały za chwile kończyć trening, więc na spokojnie mogłyśmy wszystko przemyśleć i dopracować.
Idąc w stronę sali zauważyłam już moje przyjaciółki. Z każdą się przywitałam opracowując plan. A był on taki:
Wejść do szatni kiedy będą się przebierać.
Nastraszyć je i pogrozić.
Oraz mała niespodzianka dla Ashley, oraz każdej z tej wywłok.
Pchnęłam drzwi do damskiej szatni zastając w środku cztery uśmiechnięte nastolatki. Wyjęłam mój nóż idąc powoli w ich stronę.
-No proszę, kogo my tu mamy.-Zaśmiałam się gorzko kręcąc nożem w dłoni.
Rozejrzałam się dookoła spotykając przerażone spojrzenia dziewczyn. Chyba się udało.
-Usiądźcie.-Powiedziałam ze spokojem, ale kiedy nie wykonały mojego polecenia wydarłam się na niemal cale płuca. -Siadać kurwa!
Usiadły. Grzeczne suki.
-Dobrze, więc teraz zadam wam parę pytań. -Stanęłam przed Ashley patrząc w jej zaniepokojone oczy. Obok mnie stanęla Tamara kładąc rękę na moim ramieniu, a w drugiej ręce bawiła się pistoletem (był on na kulki, ale głupie dziwki dały się nabrać)
-Ashley. To pytanie należy do Ciebie.- Nachyliłam się nad nią. -Dlaczego?
Niemal szepnęłam, ale kiedy nie odpowiedziała całkiem się wkurwiłam.
-Odpowiedz kurwa!-Wrzasnęłam uderzając pięścią w szafkę tuz nad jej pustą głową.
-Po prosty, zazdrościłam ci! -Po jej policzkach spływały łzy. Jej wyznanie mnie zdziwiło. - Zazdrościłam Ci tego idealnego chłopaka, ubrał, wyglądu, jesteś piękna i do tego szczupła. Nie dziwię się, ze on na Ciebie poleciał.
Zaśmiałam się gorzko.
-Zniszczyłaś moje życie. -Syknęłam przez zaciśnięte zęby. -Zabiłaś je! Zabiłaś moje nienarodzone dziecko przez twoja chorobliwa zazdrość, głupia szmato. -Krzyknęłam, a chwile później uderzyłam w jej policzek.
-Byłabym teraz w czwartym miesiącu ciąży, może za te pięć miesięcy urodziłabym córeczkę, albo synka? Może moje dziecko chciało żyć! Jesteś podłą szmatą! Nienawidzę cie!.-Krzyczałam ile sil w płucach, a przy okazji dławiłam się słonymi łzami.
Chwile później Chwyciłam za jej włosy. Miała piękne, długie blond włosy. Wiem, ze ja to zaboli, dlatego tego jednym szybkim ruchem ścięłam moim nożem jej największy atut, tak żeby sięgały jej przed ramiona.
-To jeszcze nie koniec. Dopilnuje, żebyś zgniła w więzieniu, a kiedy już z niego wyjdziesz to postaram się, abyś już nigdy nie dostała dobrej pracy. To również dotyczy się was.-Spojrzałam na trójkę innych dziewczyn, które patrzały na mnie z przerażeniem.- Moje dziecko na pewno by się cieszyło, że jest na tym świecie. Odwróciłam się na pięcie wycierając ostatnią łzę z mojego policzka. Wybiegłam przed budynek wsiadając do mojego auta. Odpaliłam szybko maszynę nie zwracając uwagi na wołające mnie przyjaciółki. Udałam się do domu. Chciałam odpocząć i wszystko przemyśleć. Zaparkowałam w garażu wychodząc z samochodu. Skierowałam się do drzwi wejściowych otwierając je.
- Jestem! -Krzyknęłam ściągając z moich stóp czarne conversy.
-Gdzie byłaś?- Spytał ozięble mój brat. Obok niego stal Justin, Chaz, Rakim oraz Aubrey.
-Co się tak patrzycie? Musiałam coś załatwić. -Wzruszyłam ramionami zsuwając z nich bluzę. Wtedy z kieszeni wypadł mi nóż. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę. Ja tylko wywróciłam oczami udając się do kuchni. Nalałam tam sobie szklankę wody wrzucając nóż do zmywarki.
- Co to miało znaczyć? -Wysyczał mój brat patrząc na mnie osądzająco.
- Hm, mala zemsta jeszcze nikomu nie zaszkodziła. -Puściłam im oczko, a wtedy do domu wparowały dziewczyny.
- O mój Boże, Holly nic ci nie jest?! - Krzyknęła Tamara podbiegając do mnie. - Uciekłaś stamtąd z płaczem, myślałam że coś już się stało.
Zaczęła mnie przytulać, a później było tylko gorzej. Wszyscy na mnie patrzeli wyczekująco.
- No co? - Krzyknęłam zaciskając pięści.
- Gdzieś ty była? - Spytał ze złością mój brat.
- Gówno cię to obchodzi. - Syknęłam rzucając szklanką o blat. Udałam się do salonu i usiadłam na kanapie zagryzając wargi.
- Mamy filmik. - Powiedziała nieco głośniej Amy podchodząc do mnie. Wyciągnęła swój telefon z kieszeni i pokazała wszystkim filmik. Filmik, na którym jestem ja z nożem w ręce, grożąca tym suką. Uśmiechnęłam się wspominając dzisiejszy wieczór. Filmik się skończył, kiedy ucinałam tej suce włosy. Wstałam z kanapy widząc zaskoczone miny moich przyjaciół.
- Zemsta jest słodka. - Uśmiechnęłam się szeroko i puściłam im oczko. Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z salonu.


~~~~~~
Jest kolejny rozdział, strasznie krótki, ale dużo się w nim dzieje. Następny rozdział prawdopodobnie będzie w środę.
Przepraszam, że jest krótki i według mnie trochę pojechany.

Dziękuję za tyle komentarzy, kocham Was!

@pvcixx

5 komentarzy: