niedziela, 22 lutego 2015

11. ''Czas na rewanż...''

Justin Bieber P.O.V

Holly była oficjalnie moją dziewczyną.
Na samą myśl się uśmiechałem. Wiedziałem, że teraz jest tylko i wyłącznie moja.
Obudziłem się obok niej rano, wyglądała tak słodko jak spała. Jak aniołek, mój aniołek.
Powoli podniosłem się z jej łóżka, tak żeby się nie obudziła. Pocałowałem jej czoło. Dochodziła godzina 10 rano. Ubrałem się w moje wczorajsze ciuchy schodząc na dół. Wszedłem do kuchni stając przy blacie. Jessica stała na stole, a Drake między jej nogami karmiąc ją jakimiś owocami. Pokręciłem głową podchodząc do Chaza i Matta. Przywitałem się z nimi przeczesując palcami włosy.
Holly to straszny śpioch
Uśmiechnąłem się sam do siebie biorąc butelkę zimnej wody z lodówki.
- Co tam Juss, co się tak szczerzysz? - Powiedziała z uśmiechem Jessica.
- Nic Jess, nie martw się o to. - Puściłem jej oczko upijając łyk. Oparłem się o stół i wtedy weszła moja piękność. Wyglądała o wiele lepiej bez makijażu i w skąpej piżamie. Oblizałem wargi przejeżdżając po niej wzrokiem.
- Witam wszystkich, gdzie śniadanie dla mnie? - Powiedziała Holly przecierając dłońmi zaspane oczy. Chwyciłem ją za dłoń przyciągając ją do mojego torsu.
- Zgaduję, że tutaj. - Wskazałem na swoje usta. Powoli uniosłem jej głowę i pocałowałem z czułością jej miękkie wargi.
- Takie poranki mogłabym mieć codziennie. - Szepnęła do mojego ucha chichocząc. Spojrzała na Jessicę i Aubreya.
- Co jest między wami? - Spytała wskazując na nich swoim długim paznokciem.
- Ja i Aubrey jesteśmy ze sobą od czterech lat. - Zachichotała Jessica wtulając się w Drake'a.
- Wow, ale wam zazdroszczę. - Odpowiedziała Holly siadając obok mnie.
- Co dziś robimy chłopcy? - Spytała Jessica kładąc głowę na ramieniu Drake'a.
- Chodźmy do tego nowego klubu, który otworzyli przedwczoraj. - Odezwał się Chaz pisząc coś na swoim iPhonie, zapewne do Tamary.
- Brzmi nieźle. - Powiedział Aubrey łapiąc za rękę Jessicę. - My się zmywamy, to do zobaczenia w klubie.
Powiedział i razem z Chazem zmyli się.
- Kochanie, ja też będę już szedł. - Złapałem ją za twarz całując jej wargi. - Przyjadę po ciebie o 19, okej?
- Justin, nie chcę jechać. - Mruknęła spuszczając wzrok. Westchnęła wtulając się we mnie.
- Jay, jeśli to nie problem możesz po mnie podbić. - Odezwał się Matt dopijając swoją kawę.
- Okej, to będę o 19. - Powiedziałem całując Holly w czoło. Wziąłem mój telefon i pojechałem do domu.

Holly Williams P.O.V

Tak naprawdę to chciałam iść na tą imprezę, ale chciałam zaskoczyć Justina. Zjadłam więc sałatkę owocową i opowiedziałam mojemu bratu o moim planie. Udałam się do góry i zadzwoniłam do Tamary, żeby opowiedzieć jej o wczorajszym wieczorze. Była chyba bardziej podekscytowana ode mnie.
Około godziny 13 zaczęłam się szykować. Miałam dużo czasu, ale chciałam się dzisiaj upiększyć.
Weszłam do łazienki, napuściłam sobie wody do wanny, do pełna. Wlałam tam chyba 1/4 płynu do kąpieli, żeby była duża piana. Umyłam zęby, zrobiłam na twarz maseczkę wchodząc do wanny.
Po dwugodzinnej kąpieli umyłam włosy i nałożyłam odżywkę. W między czasie się ogoliłam i umyłam ciało. Spłukałam się dokładnie z piany opuszczając wannę. Stanęłam przed lustrem. Wysuszyłam moje włosy i postanowiłam je wyprostować, żeby wydawały się jeszcze dłuższe. Udałam się do mojej szafy. Wyciągnęłam z niej krótką, czarną sukienkę, która miała wycięte plecy. Była bez ramiączek więc poszukałam również takiego stanika. Znalazłam jeden z moich ulubionych i majtki do niego. Założyłam na siebie bieliznę. Była godzina 16:14. Podłączyłam mojego Iphone'a do ładowania wracając do łazienki. Najgrosza część to makijaż, który zajmie mi wieki. Zdecydowałam się zrobić go w stylu ''smoky eyes''. Usta pomalowałam na jasną czerwień, popsikałam się perfumami od Chanel. Nałożyłam wcześniej podkład na moją twarz. Spojrzałam na mój telefon. Cholera jest 17:54. Mam ponad godzinę, a prawie wszystko jest gotowe. Jeszcze buty, torebka i biżuteria. Zerwałam się do garderoby. Po długich namysłach wybrałam wysokie szpilki na wysokiej koturnie, czarną kopertówkę, a jako biżuterie złote kuleczki, kilka pierścionków i obowiązkowo srebrny naszyjnik z serduszkiem od mojej mamy. 18:23. Wszystko na siebie założyłam. Poprawiłam parę razy sukienkę prostując ją. Włożyłam do nosa mój kolczyk. Przejechałam szminką jeszcze raz po moich wargach i przeczesałam grzebieniem włosy. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wyglądałam chyba najlepiej spośród tych wszystkich imprez, na które szłam z Justinem. Zarzuciłam na siebie czarną skórę kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. To na pewno był Jay.
- Holly, chodź się pożegnać. - Krzyknął z dołu Matt. Udałam się powoli na dół poprawiając jeszcze moje włosy. Zeszłam po schodach stając za Justinem.
- Jesteście gotowi? - Mruknęłam patrząc na Justina uwodzicielskim wzrokiem. Odwrócił się w moją stronę, a jego szczęka momentalnie dotknęła podłogi.
- Holly, żartujesz sobie?! - Syknął Matt patrząc na mnie morderczym wzrokiem.
- Wyluzuj, Matt. - Zaśmiałam się podchodząc do Justina. Przejechałam palcami po jego torsie. Był ubrany w czarne rurki, które i tak zwisały mu z połowy tyłka. Na górze znajdowała się biała koszula i czarna, skórzana kurtka, a na stopach Supry. Oblizałam kusząco moje wargi, a Jay przycisnął mnie do siebie.
- Cholera Holly, mam ochotę cię zjeść. - Szepnął do mojego ucha, żebym tylko ja mogła to usłyszeć.
- Chodźcie bo serio.. spóźnimy się zaraz jeśli będziecie mieli problem. - Spojrzał na Justina i zmrużył oczy wychodząc z domu.
- Ty też wyglądasz zniewalająco, kochanie. - Mruknęłam do jego ucha muskając jego ciepłe wargi.
- Chodź kochanie bo zaraz naprawdę będę mieć problem w spodniach. - Jęknął do mojego ucha łapiąc mnie za dłoń. Wyszłam razem z nim z domu zamykając drzwi na klucz. Usiadłam na tyłach, Justin na miejscu kierowcy, a Matt na miejscu pasażera.
Około 40 minut później byliśmy pod tym klubem. Nie była to jakaś melina, zdawało się, że klub na poziomie. Spojrzałam na naszych znajomych, którzy stali pod klubem i na nas czekali. Spojrzałam na każdego po kolei. Jessica miała na sobie czerwoną sukienkę i czerwone szpilki. Przytulała się do Drake'a. Za nią stała jakaś dziewczyna, która była dość podobna do Jess. Miała sukienkę trochę za połowę ud. Była w kolorze beżowym, a pod kolor miała lekkie obcasy. Obok stał Chaz ze swoim telefonie w ręku, pewnie Tamara chciala mieć wszystko pod kontrolą. Dalej stał Cameron, Philip, Thomas i ta suka Veronica przytulona do niego. Podjechaliśmy na parking. Wysiadłam powoli z auta, a Justin złapał moją dłoń. Posłałam Veronice surowe spojrzenie, a ona uśmiechnęła się do mnie cwanie. Przywitałam się z Jessica, dziewczyna, która za nią stała to jej siostra, Amy. Matt od razu do niej wystartował. Chyba mu się spodobała. Przywitałam się z resztą ignorując Veronicę i Thomasa. Weszliśmy do środka zajmując obszerny stolik pod ścianą. Wszystkie stoliki były na podwyższeniu co ułatwiało zalezienie właściwej osoby, albo podziwianie dziewczyn, które tańczyły jak dziwki i do każdego się kleiły. Zajęliśmy chyba największy. Usiadłam na samym brzegu, ponieważ lubiłam sobie wypić i chciałam mieć bliżej do parkietu - i baru.
- Shoty! - Krzyknęła Jessica. Założyłam się z nią kto wypije najwięcej w ciągu minuty. Ja wypiłam ich 7, a Jessica 6 i pół.

{+18, CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ}


Kiedy w głośnikach zabrzmiała jedna z moich ulubionych piosenek pociągnęłam Jessicę za rękę na parkiet. Natychmiast zaczęłyśmy dziki taniec. Ocierałyśmy się o siebie wzajemnie śmiejąc się z tego głośno.
Przy następnej piosence poczułam ramiona mojego chłopaka, który mnie nimi szczelnie zatrzymał. Położył powoli ręce na moich biodrach, a ja zaczęłam się o niego ocierać. Tańczyłam ile sił w nogach i biodrach. Dokładałam wszelkich starań, żeby podniecić Justina. Nagle przyssał się do mojej szyi wsuwając mi dłoń pod sukienkę. Zadrżałam, kiedy poczułam jego dłoń na mojej kobiecości.
- Holly, doprowadzasz mnie do szaleństwa. - Wyszeptał kusząco do mojego ucha. - Nawet nie wiesz z jaką zmagam się ochotą rozebrania cie i pieprzenia do rana na tym parkiecie. - Jęknął przyciągając mnie do siebie bliżej. Poczułam jego ogromną wypukłość na moim tyłku i oblizałam wargi. Chwyciłam go mocno za rękę wyprowadzając go z klubu. Wzięłam od niego kluczyki wrzucając go na tylnie siedzenie jego auta. Usiadłam na nim okrakiem rzucając się na jego szyję. Cicho jęknęłam czując jak jego ręce wsuwają sie pod moją sukienkę na tyłek. Oblizałam seksownie moje wargi cicho mrucząc.
- Justin.. błagam. - Wyjęczałam czując jak moje całe ciało drży.
- Błagasz o co? - Wyszeptał wsuwając dłoń w moje majtki.
- Pragnę cię, Jay. - Jęknęłam jego imię, a on jakby jeszcze bardziej się podniecił. Powoli ssał moja skórę na szyi ściskając moje pośladki. Wtedy coś mi zaświtało. Justin nie może cały czas zaspokajać tylko mnie.
Czas na rewanż.
Powoli zniżyłam się do jego krocza odpinając jego zamek od spodni i guzik. Zsunęłam do jego kostek widząc jego wypukłość przez bokserki. Przejechałam po niej dłonią oblizując moje wargi.
- Holly, cholera. - Syknął wplatając palce w moje włosy. - Jesteś pewna?
Szepnął a ja mentalnie uderzyłam go w głowę. Byłam gotowa i byłam na niego napalona.
- Jay, skończ pierdolić. - Mruknęłam powoli zsuwając z niego bokserki. - Nigdy nie byłam bardziej pewna.
Zsunęłam jego bokserki do kostek. Moim oczom ukazał się jego duży penis. Ciarki mnie przeszły kiedy wyobrażałam sobie, jak on wkłada go w moją kobiecość.
Złapałam go u podstawy powoli sunąc po nim ręką. Tak naprawdę nigdy nie widziałam penisa na żywo. Oprócz mojego brata, ale to się nie liczy bo byliśmy mali, a on miał może z 3 cm...
Justinowy był chyba z 20 razy taki jak mojego brata. Powoli oblizałam moje wargi przysuwając głowę bliżej jego krocza. Pomyślałam, żeby pierdolić to wszystko. Raz się żyję.
Oblizałam dokładnie główkę jego penisa, a potem jego całego. Powoli wsunełam go do moich ust. Boże, był taki duży, że zaczęłam się nim dławić jak ledwo była dopiero połowa.
Cholera, gdzie on to mieści w swoich spodniach.
Zostawiłam go na chwilę w moich ustach, żeby przyzwyczaić się do jego wielkości. Potem poszło już jak z górki. Justin głośniej jęczał przyciskając moją głowę do jego małego przyjaciela.
Zaczęłam wsuwać go całego co jakiś czas delikatnie przejeżdżając po nim zębami, żeby podrażnić się z Justinem. Chwilę później Jay spuścił się prosto do mojego gardła. Przełknęłam spermę i oblizałam wargi oraz czubek jego penisa. Schowałam go w jego bokserki opierając głowę  jego kolano.
- Jezu kochanie, gdzie ty się tego nauczyłaś? - Rzucił Jay przyciągając mnie do siebie. - Robiłaś to kiedyś?
Pokiwałam przecząco głową. Myślałam, że to było kiepskie jak na pierwszy raz. Poza tym jestem pewna, że obciągały mu dziewczyny, które lepiej ssały.
Od razu uderzyłam się w głowę bo Justin był przecież moim chłopakiem. Cholera, jego przyjaciel będzie mnie prześladował do końca życia.
- Justin, jedźmy do domu. Jestem padnięta. - Mruknęłam kładąc się na tylnich siedzeniach. Justin wyszedł z auta siadając na miejscu kierowcy.

***

Obudził mnie Justin, który przenosił mnie ze swojego samochodu do swojego domu. Przejechałam palcami po jego policzku i delikatnie go musnęłam.
- Kochanie nie śpisz już? - Spytał z troską Justin kładąc mnie na łóżku. Powoli zdjął ze mnie sukienkę i szpilki zakładając na mnie którąś z jego koszulek.
- Justin, chodź do mnie. - Jęknęłam zmęczonym głosem przyciągając go do mnie za dłoń. Zdjął z siebie szybko buty, spodnie i koszulkę kładąc się obok mnie.
- Śpij dobrze kochanie. - Szepnął Justin całując mnie w czoło.
- Dobranoc, skarbie.

~~~~~~~~~~~~
Jest i 11 rozdział.  Nie jest zbyt długi więc może pod wieczór dodam następny.

Od jutra rozdziały będą dodawane co dwa- trzy dni z powodu szkoły i bierzmowania.

Mam nadzieję, że podoba się Wam ten rozdział.
Jeśli tak to proszę o komentarze * x

@pvicxx

8 komentarzy: