piątek, 20 lutego 2015

7. ''To był dobry dzień...''

Holly Williams P.O.V

Po szkole Justin zabrał mnie do siebie. Wcześniej wysłałam tacie sms'a, że wrócę później. Nigdy nie byłam grzeczna. Zawsze sprawiałam im problemy wychowawcze, ale mimo wszystko uczyłam się w miarę dobrze.
Justin położył dłoń na moim kolanie ściskając je lekko kiedy jechaliśmy w stronę jego domu. Jego dotyk działał na mnie tak kojąco, ale i mnie stresował. Justin na pewno miał za sobą swój pierwszy raz. A teraz? Przez Veronicę wie, że jestem dziewicą. Nie musiał dowiadywać się tego w taki sposób.
- Jesteśmy. - Uśmiechnął się Justin wjeżdżając na podjazd. Jego dom był dwa razy taki jak dom mojego taty. Szczęka opadła mi w dół z wrażenia. Jay się zaśmiał chwytając mnie za brodę i zamknął moje usta. Wywróciłam oczami wychodząc z jego Porshe. Nim się obejrzałam Justin złapał mnie za rękę wchodząc do swojego domu. Byliśmy najwyraźniej sami. Justin mieszkał ze swoim ojcem i bratem. Ale wydawało się, że Chaz też u niego mieszka. Chłopak zaprowadził mnie na samą górę do swojego pokoju. Jego pokój był zdecydowanie większy i lepszy od mojego pokoju w Nowym Jorku. Był cztery razy większy, dominowała w nim czerń, biel i czerwień. Po prawo od wejścia na środku ściany stało ogromne łóżko, nad nim półka z książkami, a po bokach szafki nocne. Na wprost wejścia były dwa duże okna i wyjście na taras. Po lewo stała duża czarna kanapa, praktycznie na środku pokoju i dwa fotele obok niej. Mały szklany stolik, a na nim pełno porozrzucanych gazet i gry. Wielka plazma i tak przebijała wszystko. Była większa od mojego okna! Pod ścianą stało białe pianino i trzy gitary, a za nimi wejście chyba do łazienki, a z drugiej strony prawdopodobnie do garderoby. Wzięłam głęboki oddech, a Justin złapał mnie za biodra idąc ze mną na kanapę.
- O mój Boże! Justin co ty czytasz?! - Pisnęłam i wzięłam do ręki kilka gazet Playboy'a. - To obrzydliwe, natychmiast to wynieś!
Justin się zaśmiał rzucając gazety na fotel. Przyciągnął mnie do siebie, a ja odwróciłam głowę udając urażoną i obrażoną. Chłopak skorzystał z okazji i zaczął składać czułe pocałunki na mojej szyi oraz dekolcie. Usiadł na kanapie przyciągając mnie do siebie, przez co usiadłam na nim okrakiem. Wplotłam palce w jego włosy delikatnie ciągnąc go za końce na co Jay odpowiedział jękiem. Zamruczałam do jego ucha przejeżdżając palcami po jego umięśnionym torsie. Spojrzałam w jego oczy. Justin szybko złapał mnie za biodra wstając ze mną. Jego usta zaatakowały moje, a ja odwzajemniałam namiętne pocałunki. Przycisnął mnie do ściany lekko ocierając się o mnie.
Pisnęłam przerażona czując jego wypukłość na spodniach.
- Boże Justin, schowaj to! - Pisnęłam zakrywając twarz w dłoniach.
- Jak mam to schować? - Spojrzał na swoje krocze odstawiając mnie na ziemie śmiejąc się. - Stęskniłem się, Holly. - Jęknął moje imię na co przygryzłam moją dolną wargę. Justin posłał mi cwany uśmiech zjeżdżając rękoma na moją pupę. Ścisnął mocno mój tyłek podnosząc mnie i obkręcając przez co polecieliśmy na łóżko. Było strasznie wygodne i chciałam tutaj spać. Justin wisiał nade mną ilustrując moją twarz. Przeczesał palcami moje włosy siadając obok mnie.
- Zmieniłaś kolor i dziwnie ci... urosły? - Spytał unosząc brwi do góry.
- Przedłużyłam i zmieniłam kolor. - Puściłam mu oczko oblizując seksownie moje wargi.
Justin cicho zamruczał znowu rzucając się na moje usta. Zachichotałam trącąc jego głowę nosem. Zaczęłam całować, ssać i lizać jego szyję, a on odpowiadał mi jękami.

***

Justin odwiózł mnie do domu. Spędziłam w jego ramionach całe popołudnie i byłam wniebowzięta. Jutro Jay miał przyjechać do mnie. Poznać mojego ojca, dokładnie mojego brata, żonę mojego taty, Avalon i ich córką, Vanessą. Dojechaliśmy pod mój dom.
- Dziękuję za podwózkę. - Szepnęłam ściskając jego dłoń.
- Dziękuję za mile spędzony czas. - Puścił mi oczko. Złapałam go za brodę i namiętnie pocałowałam jego wargi. Bez pożegnania wyszłam z jego auta wchodząc do domu. Oparłam się o ścianę uśmiechając się od ucha do ucha. Zdjęłam buty i kurtkę tanecznym krokiem udając się do mojego pokoju. Rzuciłam torbę na krzesło przy biurku i rzuciłam się na łóżko. Napisałam Tamarze sms'a
Holly: Nie uwierzysz, chodzę z Justinem do jednej szkoły i dzisiaj spotkałam Veronicę, która mnie zaczęła wyzywać więc ją pobiłam. Potem Justin mnie przeprosił za brak kontaktu i zabrał mnie do siebie i praktycznie cały czas się obściskiwaliśmy! Kurwa, Tamara! Jestem taka szczęśliwa. Nic mi dziś nie zjebie humoru. * xoxo

Po wysłaniu wiadomości zdjęłam z siebie wszystkie ubrania kierując się do łazienki. Wleciałam pod prysznic, umyłam zęby, włosy. Ubrałam się w piżamę i wparowałam do łóżka zasypiając.
To był dobry dzień.

Justin Bieber P.O.V

Po odwiezieniu Holly do domu pojechałem na boisko. Była 21:14. Wiedziałem, że zastanę tam jeszcze moich kumpli. Podjechałem na parking wychodząc z auta. Nie myliłem się. Stali tam, rozmawiali i palili szlugi. Podbiłem do nich z każdym się witając. Veronica na mnie spojrzała posyłając mi kuszące spojrzenie. Kuszące dla każdego innego kolesia tylko nie na mnie. Ta suka dostała dziś za swoje. Zawsze do mnie zarywała i jestem szczęśliwy, że Holly jej wyjebała, ale za co? Za wyzwiska, poza tym to był jej pierwszy dzień w szkole. Musiałem się czegoś dowiedzieć, jednak wolałem się tego dowiedzieć od Holly.
Po 20 minutach dołączył się do nas Drake. Drake jest wykonawcą i raperem. Czasami z nim coś tworzyłem i wychodziło nam naprawdę dobre gówno.
Znałem Drake'a już lata. Był moim dobrym kumplem, mimo że był ode mnie parę lat starszy.
Przesiedzieliśmy tak może z 2 godziny. Udałem się do domu, byłem zbyt zmęczony dzisiejszym dniem.
Zrobiłem sobie kanapki i zaparzyłem kawy. Postanowiłem wysłać sms'a do Holly.
Justin: Świetnie się dziś bawiłem. Jutro będzie zdecydowanie lepiej. Wyśpij się Holly, dobrej nocy skarbie. * Wysłałem go i poszedłem do siebie do pokoju. Odpaliłem papierosa rozbierając się do bokserek. Przez dzisiejszą zabawę z Holly trudno było mi się na czymkolwiek skupić. Holly mnie kręciła, nawet bardzo.
Ta dziewczyna musi być moja.

~~~~~~~~~~~~
Mamy 7 rozdział. Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie. Jeśli czytacie to opowiadanie to proszę - Skomentujcie! To naprawdę motywuje i zachęca.

@pvcixx

4 komentarze: