Holly Williams P.O.V
Minęło półtora miesiąca od mojej przeprowadzki do mamy.
Wszystko się zmieniło, 24 lutego urodził mi się braciszek, którego mama nazwała Jason. Poznałam również jej nowego faceta, niedługo mają wziąć ślub cywilny i przeprowadzić się do większego domu.
Ja przeniosłam się do nowej szkoły, Tamara czasami do mnie przyjeżdżała i próbowała mnie pocieszać, wyciągać gdzieś z domu. Ale ja nie potrafiłam, tęskniłam za moim Justinem.
W nowej szkole było jeszcze gorzej, byłam w niej gnębiona przez głupie, sukowate lalki. Ale moja pewność siebie umarła wraz z odejściem Jussa. Teraz się poddawałam.
Dziś był kolejny straszny dzień, był to poniedziałek. Wiedziałam, że będzie strasznie.
Wstałam około szóstej rano, wzięłam szybki prysznic, następnie ubrałam się w TO, a po wyprostowaniu włosów udałam się na dół. Ucałowałam w policzek moją mamę, a następnie mojego malutkiego braciszka, który leżał na kolanach mojej mamy. Uśmiechnęłam się delikatnie powoli wychodząc z domu. Zamknęłam cicho drzwi, aby nie obudzić Jasona.
Przez ten czas prawie w ogóle nie jadłam, schudłam jakieś 6 kilogramów, co martwiło moją mamę, ale mówiłam, że to przez stres związany ze szkołą.
Włożyłam do moich uszu słuchawki i włączyłam piosenkę od Rakima ''Purple Swag''. Cholera, ciągle o nich myślałam. Potrząsnęłam głową, aby pozbyć się natarczywych myśli i nim się obejrzałam po moim krótkim spacerze byłam przed budynkiem okropnego piekła. Nie mogę powiedzieć, że się nie bałam. Strasznie się bałam, nie wiedziałam czy czeka mnie dzisiaj kolejna dawka upokorzenia, czy też w końcu sobie dadzą spokój.
Weszłam do środka udając się od razu do mojej szafki. Kiedy znalazłam się w tym budynku moje Conversy były bardzo ciekawe. Westchnęłam dochodząc do szafki. Wyjęłam z niej potrzebne książki, akurat miałam mieć angielski.
Już się chciałam obrócić zanim ktoś zatrzasnął przed moim nosem drzwi do mojej szafki, Obróciłam głowę i ujrzałam je. Pierdolone, głupie wydry. Ashley uśmiechała się do mnie wrednie, a obok niej stała Nora, Tiffany, Charlie oraz Taylor. Złapały mnie dyskretnie za rękę prowadząc do damskiej toalety. Przegoniły stamtąd wszystkie inne dziewczyny, które zaraz się zmyły. Zostałam pchnięta na ścianę przez co uderzyłam mocno plecami, a z moich ust wycisnął się gardłowy jęk.
Ashley wylała na moją nową koszulkę całą zawartość gorącej kawy ze swojego kubka, która zaczęła piec moją klatkę piersiową.
- I jak suko, miło ci? - syknęła przez zęby Nora uderzając mnie w policzek. Jęknęłam, a chwilę później Tiffany kopnęła mnie w brzuch przez co upadłam. Ashley i Taylor złapały mnie za włosy na kolanach wlecząc do kabiny, gdzie były toalety. Zbliżyły moją twarz do sedesu, a później włożyły mi do niego głowę. Jakby tego było mało spuściły wodę, przez co zaczęłam się dusić z braku powietrza. Kiedy cała woda spłynęła one kilka razy mnie kopnęły w brzuch i odeszły. Opadłam na podłogę.
Jakąś godzinę później wybiegłam cała zapłakana i obolała ze szkoły. Pobiegłam od razu do domu, bez słowa udałam się na górę i rzuciłam na łózko zanosząc płaczem.
Po kilku godzinach płakania musiałam w końcu się umyć. Moja klatka piersiowa była delikatnie poparzona, na brzuchu miałam siniaki, a mój makijaż był cały rozmazany. Wzięłam głęboki oddech ściągając z siebie ubrania.
Kiedy byłam w samej bieliźnie do mojego pokoju wparowała do mojego pokoju.
- Holly kochanie, może coś zj... - Przerwała kiedy zobaczyła moje całe ciało. Zrobiła wielkie oczy, a chwilę później się rozpłakała. - Co ci się stało kochanie...?
Odwróciłam wzrok zakrywając się bluzką.
- Mamo, nie przejmuj się. - Mruknęłam siadając na łóżku.
- Nie przejmuj się? Skąd do cholery masz siniaki na ciele i poparzone piersi?! Masz podbite oko, ktoś cię pobił? - Szepnęła z żalem w oczach i ze smutkiem w głosie. Niepewnie kiwnęłam głową spuszczając wzrok. Nic więcej nie mówiąc moja matka wybiegła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Ja jedynie opadłam na łóżko i pozwoliłam, aby z moich oczu wyleciały łzy.
Justin Bieber P.O.V
Siedziałem w skromnym mieszkaniu Matta razem z Chazem i nim. Popijaliśmy piwo i rozmawialiśmy o różnych sprawach, które uwielbiali faceci.
Nagle rozbrzmiał telefon Matta przerywając naszą rozmowę o samochodach.
- Halo?- Mruknął niechętnie Matt dając na głośnomówiący.
- Matt? - Szepnął damski, zapłakany głos.
- Mamo, co się stało? - Spytał wpatrując się w ekran telefonu ze zmarszczonymi brwiami.
- Nie wiem Matt, ja... ja sobie chyba nie daję rady. Musisz przyjechać.. - Szepnęła zanosząc się płaczem.
- Z czym nie dajesz rady, mamo?
- Holly... - Zamarłem słysząc jej imię. - Z nią jest źle... Ona schudła dosyć dużo, no a dzisiaj kiedy weszłam do jej pokoju, kiedy się rozbierała ujrzałam coś... strasznego.
- Co takiego?
- Ona została pobita, pobita tak, że ledwo oddycha. Ma całe sine uda, brzuch, a pod okiem fioletowe limo. Do tego ktoś jej popalił klatkę piersiową, wygląda na oprzenie kawą lub herbatą. Musisz mi pomóc Matt, musisz pomóc Holly.
Holly Williams P.O.V
Obudziłam się około piątej nad ranem.Od razu jak wstałam udałam się pod prysznic. Wsunęłam się pod niego, a moje ciało ogarnął spokój, ale tylko chwilowy. Po piętnastu minutach wyszłam spod prysznica, ubierając się w pierwsze lepsze ciuchy. Zrobiłam makijaż przykrywając mojego siniaka na policzku. Westchnęłam, chwyciłam moją torbę i wybiegłam z domu nie chcąc się spotkać z moją mamą. Weszłam do okropnego budynku chwilę przed dzwonkiem udając się na lekcję.
Po ośmiu godzinach wyszłam ze szkoły, o dziwo nie było dzisiaj nic nieprzyjemnego oprócz kilku wyzwisk, a raz dostałam w twarz od Nory. Za co? Tak naprawdę nie wiem, chyba za nic. Nie mam pojęcia, one są kurwami.
Doszłam do domu, a przed nim zobaczyłam auto Matta, zajebiście. Nie wiem po co on tu przyjechał, ale dobra.. Miałam to w dupie. Nienawidziłam go za to, że pozwolił mi stamtąd odejść tak łatwo. Jego koledzy byli chyba ważniejsi ode mnie.
Westchnęłam wchodząc do środka.
- Wróciłam. - Krzyknęłam, ale zastała mnie cisza. Westchnęłam zsuwając z siebie buty.
Weszłam do salonu i ujrzałam tam moją mamę, tatę, Matta, Tamarę, oraz Justina. Zamarłam.
- O co chodzi? - Mruknęłam rzucając torbę pod ścianę.
- Musimy porozmawiać, Holly. - Powiedział mój ojciec surowym tonem. Co ja znowu zrobiłam?
- O czym? Po co Wy tu wszyscy jesteście? - Westchnęłam, a chwilę później Matt podszedł do mnie łapiąc mnie z całej siły za rękę. Jęknęłam, a on podniósł moją koszulkę ukazując moje siniaki.
- Ja pierdole, skąd to masz?! - Krzyknął luzując uścisk na moim ramieniu. Moje siniaki wyglądały tak naprawdę coraz gorzej. Miały kolor purpurowo-fioletowo-czerwony. Westchnęłam spuszczając głowę.
- Kto cię kurwa skrzywdził? - Powiedział głośnym tonem Juss wstając i podchodząc do mnie. - Opowiedz mi do cholery!
- Ty mnie kurwa skrzywdziłeś. Skrzywdziłeś moje jebane serce i połamałeś je na milion kawałków. Po co ci to było? Nie trzeba było się bawić w związek tylko najebać i przelecieć. Po w sumie tylko dobrze nam się pieprzyło, huh? Mój ból psychiczny boli bardziej od tego fizycznego, z którym zmagam się codziennie w szkole. I nikogo to nie powinno obchodzić, jestem do tego przyzwyczajona od prawie dwóch miesięcy. Spierdalajcie wszyscy, nikt tego nie rozumie. - Krzyknęłam odwracając się na pięcie, wyrywając przy tym z uścisku mojego brata. Pobiegłam do góry zanosząc się głośnym i histerycznym płaczem. Położyłam się na łóżku zwijając moje ciało w pozycję płodową.
Nie chciało mi się kurwa żyć.
~~~~~~~~~~~~
i jak Wam sie podoba?
Następny rozdział-25 komentarzy!!!!!
@pvicxx
Jeeej *-* czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJezu !!! Jaki zajebisty
OdpowiedzUsuńSzybko następny <3
OdpowiedzUsuńczad! xd czekamy na nowy
OdpowiedzUsuńciekawe co teraz z Holly :) szybko next!
OdpowiedzUsuńKiedy następny? myśle , że 25 komów to dużo, może mogła byś go dodać już w niedziele :)
OdpowiedzUsuń25 kom to za durzo :(
OdpowiedzUsuńtlenuuuuuuuuuuu :O *-*
OdpowiedzUsuńSię
OdpowiedzUsuńSię
OdpowiedzUsuńNext! <3 <3
OdpowiedzUsuńooo jaaaa genialne dawaj szybko nowy !! jestem ciekawa jak potoczy sie akcja !
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuń25 kom to zdecydowanie za za durzo biarac pod uwage ze to dopiero 18 rozdzial a twoj blog nie jest popularny tak jak no danger xd gdybys dala np 18 kom to rozumiem bo 18 rozdzial za bardzo sie rozpedzasz ;)/ @louisowa69
OdpowiedzUsuńWow !
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona !
OdpowiedzUsuńMusze mieć następny rozdział!
UsuńKochana chcę spełnić twoje życzenie w posiadaniu 25 komentarzy
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTak szczerze to nadal mnie intryguje tekst Jusa chyba z 16 rozdziału 'musiałem to zrobić bo kocham cię jak wariat' czy coś takiego !
OdpowiedzUsuńMasz świetne opowiadanie było takie nie przewidywalne
OdpowiedzUsuńNa początku sielanka a potem BUM!! Taka akcja że ja nie mogę !
Jestem bardzo zdeterminowana żeby dostaç nowy rozdział + sory za spam !:*
OdpowiedzUsuńAnia Rudzielcowa poleciła mi tego bloga właśnie skończyłam wszystko czytać no jest zarypiście!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nowego i nie rób już tak 25kom=nowy rozdział bo ja nie wytrzymuje !
OdpowiedzUsuńI 25 komentarz należy do mnie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że szybko pojawi się rozdział
Życzę weny. Ten blog jest świetny!
Jeju poprostu kocham ten blog 😍 dodaj nastepny 😞😱🎷👍
OdpowiedzUsuń